Wyjazd za granice do pracy szansa czy porażka?

żysia

Hej ludki proponuję temat,który mnie ostatnio nurtuje dużo osób wyjeżdża i powoli odchodzi od kościoła bo twierdzą, ze tam trudo sie odnaleźć, że msza po polsku raz na miesiąc, zawsze znajdują wytłumaczenie.

żysia

Ludki ruszmy to forum niech każdy cos sie wypowie i później już pójdzie bo będziemy sie odnosić do swych wpisów jesli ktoś ma jakiś ciekawy temat niech pisz ruszamy sie ruszamy nasze paluszki i do dzieła inaczej sie nie poznamy nie wiedząc co myślimy na dane tematy. Sorki ze wszędzie piszę to samo ale chce zmobilizować ludzi do pisania

monikapalloti

Słyszałam o ludziach, którzy pomimo, że wyjechali to nadal trwali w Kościele i przy Panu. Tak bardzo zależało im na Eucharystii, że pozałatwiali sobie Mszały po polsku żeby śledzić przebieg liturgii - dla chcącego nic trudnego! Myślę, ze to są tylko przykrywki bo tak prościej. Po co iść do kościoła - lepiej wyspać się i leniuchować w łóżku do późna. Przykre to bardzo. Martwi mnie to - tylu ludzi tak słabo zna Boga, żyje w małej świadomości - a my tak mało robimy, żeby im pomóc. A przynajmniej ciągle za mało.

kwiatuszek25

Sama na własnej skorze doświadczylam tego problemu...czyli niedzieli bez polskiej mszy sw. a nawet czasem zdarzalo sie tak, ze praca nie pozwalala mi na udzial tego dnia w eucharystii wogole!! Przez pol roku zylam i pracowalam w malutkim irlandzkim miasteczku gdzie jeszcze nie dotarl zaden polski kaplan wiec nie mialam dostepu do sakramentu pokuty a i z mszy sw. nie wszystko bylam w stanie zrozumiec. Problemy zdrowotne zmusily mnie jednak do powrotu do kraju wiec tutaj mam mozliwosc swobodnego praktykowania swojej wiary i z tego sie ciesze!! Very Happy

mucika88

ludzie wyjeżdzaja po to aby dostać więcej forsy miec lepsza prace wiem ze samym powietrzem człowiek nie zyje ale jeśli temu komuś potrzebny z najwazniejszych składników naszego zycia to niech sam wybiera wielu ludzi nie wie o tym ze nie matam polskich kościiołów to juz trudno trzeba przeżyc ale jak ktos chce wyjchC NA DłUZEJ to niewiem co ma zrobic trzeba znalesc kosciół który takie msze wyprawia jak mówiła monikapalloti dla chcącego nic trudnego ale jesli nie ma tego dobrego wyjscia z sytuacji to poprostu trudno , nie bedzie to traktowane jako grzech poniewaz ta osoba nie mogła znalesc kosicoła z jej wiara i z jej językiem ja sadze ze wtedy powinno sie ejscze dłuzej modlić niz zazwyczaj najlepiej poszukać sobie jakiegos cichego miejsca w którym moza by bylo porozmaiwac sie z nim odizolować sie od innych i dac sie poniesc przemysleniom i modlitwie